Władimir Putin taki cios zaiste otrzymał. Przed militarnym zaangażowaniem się w Syrii ostrożny przywódca Rosji przeprowadził w Moskwie rozmowy zarówno z Recepem Tayyipem Erdoganem, jak i z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu. Intencje i cele Rosji zostały im obu jasno zakomunikowane. Strącając rosyjski samolot wojskowy R.T. Erdogan złamał tę umowę i oszukał W. Putina, wciągając przez to swój kraj, a potencjalnie cały świat, na bardzo niebezpieczne terytorium. Oszukiwanie i okłamywanie rosyjskiego przywódcy prawdopodobnie nie jest dobrym pomysłem. Rozpoczęty przez turecką prowokację kryzys wciąż się nie rozprzestrzenił, lecz z łatwością może stać się przepisem na III wojnę światową. Kim są gracze w tej rozgrywce i jakiego rodzaju konfrontacyjne wobec siebie geopolityczne agendy prowadzą w tej niebezpiecznie pogmatwanej sytuacji?
Sunnicka oś Turcji i państw Zatoki Perskiej
W przeciwieństwie do większości muzułmańskich krajów w regionie, Turcja była państwem świeckim. Nieszczęśliwie dla Turków i dla geopolitycznej równowagi, to się szybko zmieniło, gdy sunnicka islamistyczna partia R.T. Erdogana zdobyła władzę. Arabia Saudyjska, Katar, Emiraty i Turcja zostały wiernymi sojusznikami wspierającymi, w tym z użyciem siły, sunnicką agendę w regionie [1]. Stało się tak z błogosławieństwem i aktywną pomocą Stanów Zjednoczonych i Izraela. Zmiana reżimu w Syrii stała się głównym priorytetem agendy osi sunnickiej, przede wszystkim w celu osłabienia i izolacji szyickiego Iranu. Po odejściu Baszara al-Asada, linia zaopatrzenia z Iranu do Hezbollahu w Libanie zostałaby odcięta. Osłabienie Iranu, wspólnego regionalnego wroga, było kuszącą propozycją zarówno dla państw Zatoki, jak i Izraela.
Istnieją niezliczone dowody pozwalające stwierdzić bezpośrednie zaangażowanie Turcji i państw Zatoki w utworzenie podmiotu o wielu nazwach (ISIS, ISIL, Daesh itd.), który jest także ironicznie nazywany Państwem Islamskim. Nie jest to oczywiście ani państwo, ani nawet nic muzułmańskiego, lecz eklektyczna dżihadystowska armia najemników, w swoich początkach uzbrojona i finansowana przez oś sunnicką w celu obalenia B. al-Asada. Saudowie i Turcy myśleli, że mogą kontrolować dżihadystów, lecz 80-tysięczny zagraniczny legion, którym stał się ISIS, obecnie nie potrzebuje swych początkowych sponsorów, dysponując własnymi środkami (dzięki polom naftowym pod swoją kontrolą), imponującym arsenałem i odrębną agendą. ISIS wykroczył poza ramy scenariusza, przyjmując projekt kalifatu.
Oś Rosji i Iranu
Iran był pierwszą z czołowych regionalnych potęg, które zaangażowały się militarnie przeciw legionom najemników z ISIS. Iran zdecydował się na to, kiedy zrozumiał, że ISIS zamierza zdobyć Bagdad po tym, jak przejęło kontrolę nad Mosulem. Islamska republika objęła wojskową i logistyczną kontrolą szyickie milicje w Iraku, służąc resztkom armii irackiej doradztwem, podczas gdy Waszyngton zostawał de facto na uboczu, oczekując, że kryzys albo się zaogni, albo obejmie znów Syrię i spowoduje obalenie B. al-Asada. Niedługo potem szyickie milicje Hezbollahu wkroczyły do Syrii, aby wesprzeć armię B. al-Asada. Nie było to jednak – wraz z bombardowaniami ISIS, prowadzonymi przez kierowany przez USA tzw. sojusz przeciw dżihadystom – wystarczające, aby rzucić na kolana dobrze wyposażone, zaprawione w boju oddziały najemników. Rosja czekała na właściwy moment do wkroczenia na scenę. Stawiła się na niej po tym, jak R.T. Erdogan popełnił swój pierwszy duży geopolityczny błąd, umożliwiając przepływ części z 2,2 mln syryjskich uchodźców do Unii Europejskiej [2].
Tak jak w przypadku Krymu, wkroczenie Rosji do Syrii zaskoczyło Waszyngton. W. Putin oszacował, że tylko militarna superpotęga może przeważyć szalę przeciw ISIS. Jego ocena sytuacji w Syrii była prawidłowa. Nieuchwytne oddziały ISIS, wraz z europejską siecią ich przestępczych wspólników, przegrywając w Syrii z B. al-Asadem i Rosjanami, zdecydowały się rozciągnąć strefę działań wojennych na Europę. Organizując paryskie ataki i wysadzając rosyjski samolot pasażerski, lecący z Egiptu, ISIS wysłał światu jasny przekaz: mamy możliwość zaatakować każdy cel, w każdym miejscu, w każdym czasie. Ten ruch, zwłaszcza ataki w Paryżu 13 listopada, zmienił całkowicie globalną narrację. Stanowił przede wszystkim przebudzenie dla prezydenta Francji Françoisa Hollande’a. Szybko zawarto porozumienie między Rosją a Francją w celu ustanowienia współpracy wojskowej w Syrii.
Pęknięcia w NATO: nowa rola dla UE z inicjatywy Francji i Niemiec
Podczas gdy natychmiastową reakcją administracji F. Hollande’a była panika i zadekretowanie niepotrzebnego stanu wyjątkowego, od tego czasu Francja dokonała pewnych znaczących zmian w swojej polityce zagranicznej. F. Hollande rozpoczął dyplomatyczną misję tout azimut, aby zaradzić załamaniu komunikacyjnemu między Waszyngtonem a Moskwą [3]. W tym samym czasie, rząd Francji przekonał Niemcy, aby w kwestii Syrii wyszły z cienia i zaoferowały wojskową pomoc dla nowoutworzonego rosyjsko-francuskiego porozumienia militarnego. Ten nowy aspekt może częściowo tłumaczyć drugi błąd R.T. Erdogana – zestrzelenie rosyjskiego odrzutowca. W ramach NATO prawdopodobnie toczą się obecnie pewne interesujące rozmowy, z Francją w roli arbitra. Jak dotąd, turecka strategia zarządzania kryzysowego nie przyniosła korzyści administracji R.T. Erdogana. Konkludując, jeśli Francja i Niemcy orzekłyby ustami swoich wojskowych decydentów w NATO „jak Turcja zostaje, odchodzimy”, całkiem łatwo przewidzieć, co Waszyngton musiałby zrobić.
Gilbert Mercier jest głównym wydawcą News Junkie Post i autorem książki The Orwellian Empire.
Link do oryginału: http://www.counterpunch.org/2015/12/01/will-turkey-be-kicked-out-of-nato/
Fot. www.globalresearch.ca
Przekład: Jan Leder
________________________________
1. http://newsjunkiepost.com/2014/06/20/rise-of-isis-west-saudi-arabia-and-qatar-are-responsible-for-talibanization-of-iraq/
2. http://newsjunkiepost.com/2015/09/19/migrant-crisis-in-europe-the-west-is-collecting-on-their-misdeeds-in-iraq-libya-and-syria/
3. http://sputniknews.com/radio_red_line/20151127/1030869482/francois-hollande-french-umbrella.html