– Na tę akcję protestu wyszli górnicy Doniecka i obwodu donieckiego, żeby powiedzieć „NIE" wojnie i agresji, której dokonuje rząd Ukrainy przeciwko ludności cywilnej Donbasu, zabijając kobiety, dzieci, niszcząc nasze wsie i miasta. Tą akcją po raz ostatni uprzedzamy prezydenta Poroszenkę o tym, że górnicy nie będą tolerować agresji, zagłady naszego narodu, naszej ojczyzny – powiedział telewizji Russia Today przedstawiciel kopalni im. Akademika Skoczyńskiego Gienadij Kowalczuk.
Przemawiając na wiecu pod pomnikiem Lenina wiceminister górnictwa Donieckiej Republiki Ludowej Konstantin Kuźmin zapowiedział, że górnicy dają Petrowi Poroszence 48 godzin na wycofanie wojsk "kijowskiej junty". – Jeśli to nie nastąpi, zrezygnuję z urzędu i osobiście wezmę do ręki automat – zapowiedział K. Kuźmin, były żołnierz Specnazu. – Nie zastraszą nas i nie pokonają, bo jesteśmy jednością. Górnicy to duma Donieckiej Republiki Ludowej, to elita, która była jest i będzie – przekonywał.
Entuzjastycznie przyjęty został przez uczestników manifestacji czeski ochotnik Pospolitego Ruszenia Donbasu z Brna. – Przyjechałem was bronić. Widzę, że jest was tu dużo, ale dlaczego nie jesteście w boju? Słowiańsk to taki mały Stalingrad. Obronimy go a potem ruszymy na Kijów – przemawiał.
W proteście wzięli udział górnicy z 16 kopalni. Ogłosili jednodniowy strajk ostrzegawczy. Poprzednia antywojenna manifestacja górników odbyła się w Doniecku 28 maja.
Na podst. http://russian.rt.com/article/37033#ixzz34zKyFDgr
Oprac J. C. Kamiński