Marek Chlebuś: Rejs
Marek Chlebuś
Miejsce Polski w świecie stale się obniża. Nie chodzi przy tym o tak oczywisty geopolityczny regres, jak ten z pozycji europejskiego mocarstwa, którą osiągnęliśmy w czasach słabości Niemiec i Rosji, do całkowitego zaniku państwa po rozbiorach. Nie chodzi też o widoczne na mapach kurczenie się kraju od czasów jagiellońskich po współczesne. Degradacja postępuje także w ostatnich dziesięcioleciach i jest nadzwyczaj stabilnym procesem.
Wacław Balcerowicz: Czy Polacy chcą nowej Rzezi Wołyńskiej?
Wacław Balcerowicz
Rzeczpospolita musi się zastanowić nad kwestią kontroli sytuacji na byłych polskich Kresach Wschodnich. Ukraina weszła bowiem w stadium turbulencji, a faktycznie nadchodzi kres ukraińskiej państwowości takiej, jaką znamy. Tymczasem od dłuższego już czasu Polska błędnie wierzyła w przyjazne nastawienie ze strony „ukraińskich przyjaciół” – co obecnie może okazać się fatalne w skutkach.
Andrzej Zapałowski: Federacyjna Rzeczypospolita Polska – zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa?
dr Andrzej Zapałowski
To, że w Polsce myśl strategiczna nie jest wśród elit sprawujących władzę w cenie, widać nie tylko po bieżących decyzjach w gospodarce, polityce, ale przede wszystkim, po ogólnym stanie państwa. Doradcami rządu i prezydentów coraz częściej zostają osoby, których zadaniem jest uzasadnienie koniunkturalnych, aktualnych celów grupy lub osób sprawujących władzę lub do niej pretendujących. Wszelkie analizy, które pojawiają się w odniesieniu do zagrożeń Polski, a które nie wpisują się w strategię Berlina, Brukseli, Waszyngtonu, a nawet pośrednio Moskwy, są z gruntu rzeczy odkładane, aby nie „mącić” i nie zakłócać procesów, realizowanych i kreowanych przez istotne ośrodki siły, także na naszym obszarze egzystencjonalnym.
Konrad Rękas: Ukraina dzielnicowa
Konrad Rękas
Blok Petra Poroszenki ostatecznie zakończył okres tolerancji wobec dotychczasowych partnerów z Rady Najwyższej, eliminując przede wszystkim Batkiwszczynę Julii Tymoszenko, która okazała się jednym z trzech głównych przegranych zakończonych właśnie wyborów samorządowych na Ukrainie. O porażce może też mówić post-regionałski Blok Opozycyjny, choć w tym przypadku samo jego trwanie, mimo szykan ze strony administracji, wydaje się osiągnięciem celu minimum. P. Poroszence udało się rozwiązać problem parlamentarnej konkurencji, bo w realiach wyborów samorządowych wg ordynacji proporcjonalnej – musieli oni niemal w każdym obwodzie mierzyć się z konkurencją utworzoną przez miejscowego oligarchę. Tym samym wybory samorządowe usankcjonowały jedynie faktycznie postępującą fragmentaryzację Ukrainę
Janina Łagoda: Ukraińska nisza
Janina Łagoda
Wewnętrzne problemy Ukrainy rozlały się poza jej granice i stanowią lekkostrawną pożywkę dla politycznych szermierzy, zwłaszcza tych o globalnych ambicjach, a to już źle wróży. Jej narodowe dążenia wdarły się w tryby interesów mocarstw. W takich sytuacjach giną przesłanki altruizmu i objawiają się egoistyczne zamiary. Wszystko rozgrywa się pod werbalnym hasłem niesienia pomocy Ukrainie, która jest traktowana mniej jako partner, bardziej jak instrument. Naprzeciwko siebie stanęły Rosja, USA, UE, a Ukraina to zaledwie pretekst, lecz o kumulacyjnym ładunku zagrażającym stabilności Starego Kontynentu.
Marcin Domagała: Wyzwanie dla Unii Europejskiej to nie uchodźcy, lecz przyczyny ich uchodźstwa
Islam to nie tylko religia. Islam to cały zespół cywilizacyjny, określający sposób funkcjonowania w niemalże każdym aspekcie życia. Przełamanie tej bariery jest niezwykle trudne, ale możliwe. Skuteczne zarządzanie uchodźcami to wielkie wyzwanie, które wymaga solidnego przygotowania, rozpoznania potrzeb i wyznaczenia konsekwentnych procedur bezpieczeństwa postępowania – mówi prezes Europejskiego Centrum Analiz Geopolitycznych dr Marcin Domagała w rozmowie z Piotrem Żołądkowskim z grupy medialnej Extra Polska.
Tomasz Formicki: Kampania wyborcza jako element walki informacyjnej
Tomasz Formicki
Truizmem jest stwierdzenie, że żyjemy w epoce rewolucji naukowo-informacyjnej. Informacja jest w dzisiejszych czasach zasobem strategicznym i organizatorem w sterowaniu społecznym. Od początku ludzkości informacja była cennym towarem, choć nie zawsze ludzie byli tego świadomi. Używając nomenklatury klasyka strategii wojskowej, generała Carla von Clausewitza, autora dzieła „O wojnie”, można pokusić się o stwierdzenie, że we współczesnych czasach to informacja jest „środkiem ciężkości”. Spotykamy się z nią na każdym kroku – dzięki niej pracujemy, kontaktujemy się, zdobywamy wiedzę. Nie bez powodu mówimy dziś o społeczeństwie informacyjnym. Informacja to motor rozwoju w każdej dziedzinie życia.
Konrad Rękas: Szlakiem Gromyki i Primakowa
Konrad Rękas
Recenzja: Mateusz Piskorski (red. nauk.), Wybór wystąpień i wywiadów ministra spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej Siergieja Ławrowa, Wydawnictwo: Oficyna Wydawnicza Aspra-JR, Warszawa 2015, 206 ss.
Jerzy Kleer: Erozja suwerenności (wywiad)
Zawsze znajdzie się dostateczna liczba ludzi, którzy z jakichś powodów: kulturowych, religijnych, czy długotrwałych więzów rodzinnych będą zainteresowani państwem narodowym. W utrzymaniu państw narodowych i suwerennych ma także interes klasa polityczna, która dzięki państwu realizuje jakieś swoje wizje czy interesy – mówi wiceprzewodniczący Komitetu Prognoz PAN Polska 2000 plus prof. Jerzy Kleer w rozmowie z Anną Leszkowską z miesięcznika „Sprawy Nauki”.
Konrad Rękas: „Kiedy gadzina ukąsi Żmudzina...”
Konrad Rękas
Już w latach 1980’, kiedy po raz pierwszy przyjeżdżałem na Litwę w typowych narodowych pielgrzymkach: Ostra Brama-Rossa-Druskienniki, znanych chociażby z sienkiewiczowskiego „Potopu”, miejscowi Polacy smutno opowiadali tę samą przypowieść: kiedy wejdziesz do wsi, a miejscowi dadzą ci kubek mleka i kawał chleba/kołacza, to wieś jest polska albo rosyjska. A jak psy spuszczą – to litewska. Złośliwie też czasem dodawali: Litwini, to jesteśmy my! A to są Żmudzini...! Dziś przyznają, że nie mieli racji. Bo chociaż prawdziwi Żemajte wszystko ponoć robią trochę wolniej – to jednak z uporem i konsekwencją godną przypływów i ruchów tektonicznych. Patrząc na północno-wschodnie rubieże polskości musimy z zadowoleniem stwierdzić – ani prawdziwi Żmudzini to nie „Litwini” (czyli potomkowie mieszkańców Auksztoty), ani Łatgalowie to nie żadni Łotysze. To bardzo pocieszające dla Polaków, mieszkających w Państwach Bałtyckich.